Get me outta here!

11 sierpnia, 2015

Najlepsze bajki z dzieciństwa! cz. 2


To już druga część super bajek, które każdy z nas oglądał. Tak jak obiecałam będą to bajki troszkę nowsze.
Zdecydowanie moim ulubionym serialem z Disney Channel była Hannah Montana. Nie mogłam przegapić ani jednego odcinka. Miałam z Hanny wszystko co się tylko dało. Plecak, zeszyty, długopisy, worek a nawet perukę i sukienkę. Znałam jej wszystkie piosenki. Nawet teraz zdarza mi się włączyć na YouTube moją playlistę i słuchać tych starych przebojów. Pamiętam każdy tekst, każdy sezon. Naprawdę byłam wierną fanką. Zdradzę wam, że w tym roku szkolnym dzięki jednemu z odcinków nauczyłam się na sprawdzian z biologii o kościach. Gdyby nie ten odcinek i piosenka w życiu nie zapamiętałabym ile człowiek ma kości. Może niektórzy już wiedzą o co mi chodzi, ale jeśli nie to odsyłam was do Kościanego Tańca <---- klik.
Drugim świetnym serialem był Nie ma to jak statek. Wolałam to od Nie ma to jak hotel, bo ten drugi zawsze leciał wtedy, kiedy spałam. Strasznie podobał mi się Zack, a Codiemu zawsze życzyłam żeby był z Becky. London Tipton tez była fajna, nie rozumiem jak można jej nie lubić. Zgrywała głupią żeby mieć z tego korzyść, ale to bardzo pozytywna postać. Nie wiem co by tu jeszcze napisać, bo dawno tego nie oglądałam, ale zawsze im zazdrościłam, że mogą chodzić do szkoły na statku, podczas gdy ja musiałam męczyć się w mojej nudnej, zwyczajnej podstawówce.
Trochę myślałam nad kolejnym serialem i nagle do głowy wpadli mi Czarodzieje z Waverly Place. Przyznam się Wam, że nigdy (do teraz mi to zostało) nie umiałam wymówić słowa WAVERLY. łejwerli? Nie mam pojęcia, tak samo nie umiem tego napisać i gdyby nie Google pokaleczyłabym tytuł tego wspaniałego serialu. Dzięki niemu pokochałam Selene Gomez, przez pewien czas słuchałam tylko jej piosenek i byłam zapatrzona w nią jak w obrazek. Mimo, że w filmie jak i serialu o czarodziejach była leniwa, miała nieprzyjemne przygody, nie słuchała się rodziców chciałam być taka jak ona. Do dzisiaj pamiętam ich piosenkę z Harper o kapelusiku. Nie mogłam znaleźć polskiej wersji, ale podsyłam wam to po angielsku, zawsze mi się to podobało. klik. Czasami przypominają mi się takie nieistotne rzeczy z tych wszystkich starych bajek, seriali i filmów, i ciesze się wtedy jak dziecko. 
Mimo że nie mogłam zrozumieć o co chodzi w serialu Powodzenia Charlie i tak go lubiłam, i oglądałam. W sensie w tytule jest Charlie, czyli ta super słodka mała dziewczynka, ale w sumie pojawia się tylko czasami, a zazwyczaj pod koniec odcinka. Ale nie narzekałam i dzielnie oglądałam co nowego słychać u rodzinki, kochałam Boba i jego pracę. Jeśli dobrze pamiętam pracował jako morderca tych wszystkich obrzydliwych robaków. Bob i robal znika. Byłam zakochana w poczuciu humoru Gabe'a (wiem, że źle odmieniam, zrozumcie mnie) i chciałam żeby był moim mężem, marzenia 9 latki.
To by było na tyle, przepraszam, że tak mało, ale nie wiem czy ktoś to czyta a trochę bez sensu pisać mi sama dla siebie. Przepraszam też jeśli źle odmieniłam imiona w Nie ma to jak statek, ale mój angielski plus odmiana imion w tym języku <<<<
Mam nadzieję, że nie piszę tego na marne i komuś się to spodoba. 
Avis x

0 komentarze:

Prześlij komentarz